piątek, 8 listopada 2013

I jak Inglot + V jak Vipera

Wiem, że już wszystkie albo macie albo znacie ruletki Vipery, ale ja w końcu dziś po raz pierwszy miałam okazję by jedną z tej serii wypróbować. Padło na top coat Vipera Roulette nr 34. Jest to przeźroczysta baza z mnóstwem glitterowych kwadracików i pałeczek. Dobrałam mu podkład w postaci czerwieni Inglot nr 801 (chyba mojej ukochanej jeśli chodzi akurat o tę firmę). Czerwień jest kremowa, intensywna i z lekką nutą oranżu. Nakłada się jak masełko, super krycie po dwóch warstwach, nie bąbluje i dość szybko wysycha. Natomiast z top coatem miałam lekki problem, niby tego glitteru jest tam pełno, ale ciężko nabrać konkretną ilość na pędzelek. Trzeba trochę je łowić co mnie lekko irytowało. Ale cóż, zobaczymy jak będzie następnym razem, w końcu praktyka czyni mistrza ;D. Całość podoba mi się i to bardzo, mimo , że jest to klasyczne połączenie czerni i czerwieni. Wyszła taka mała abstrakcja na paznokciach, fajnie. Ruletki uważam za bardzo udane względem kombinacji kolorystycznych i połączeń glitter, ale ciut im nie wyszło z funkcjonalnością, gdyby się nakładały jak marzenie byłyby perfekcyjne ;)

Na paznokciach: jedna warstwa odżywki do paznokci 10w1 Delia, dwie warstwy Inglota, dwie warstwy Vipery, jedna warstwa Seche Vite.









Jak Wam się podoba ruletka w moim wydaniu?

14 komentarzy:

  1. Chyba naprawdę ruletki muszą się kiepsko nakładać bo słyszałam nawet o łowieniu brokatu wykałaczką (ale za nic nie pamiętam kto to napisał). Mimo to chciałabym je mieć bo są bardzo ładne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czytałam o wykałaczce, nie jestem pewna czy to nie była Mania? W każdym razie, fajny efekt, ale zawalili właśnie z tym nakładaniem. Mam trochę brokatowych top coatów i te z Vipery zdecydowanie najgorzej się nakładają :(

      Usuń
  2. fajne polaczenie wyszlo.....taka troche niereguralna biedronka:D

    w ogole nie znam vipery...a jak piszesz, ze lowilas te glitery to wychodzi, ze nazwa tej ruletki jest IDEALNIE TRAFIONA.....jak w ruletce, co sie uda wyciagnac tego nie wie nikt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :DDD no dokładnie, nie przyszło mi to na myśl, nazwa wszystko tłumaczy ;D
      Rzeczywiście taka biedronka na haju ;)

      Usuń
    2. hahah.....fajne to ujelas...biedronka na haju :D

      ja nie lubie lakierow z ktorymi sie mecze przy nakladaniu, ale czesto nie potrafie sie z nimi rozstac....

      Usuń
  3. Pięknie to wygląda. Ten odcień czerwieni jest bossski. Jutro idę zagrać w Dużego Lotka ;P wiem jestem naiwna ale pomarzyć dobra rzecz.... mam "ruletki" z Vipery iiiii fajnie wyglądają w butelce bo malowanie nimi to jakaś maskara. konsystencja zbyt rzadka i pędzel mało nabiera "drobinek" wrrrr a miało być tak pięknie.... Nie popisali się wrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, ruletki super wyglądaja , ale się do du...y nakładają ;)
      Duży lotek, też bym chciała wygrać...ale mam małe szanse, bo właściwie nie gram ;DDD Ale mój Mąż grywa, więc szansa jakaś jest ;)
      Ja wogóle lubię bardzo czerwienie Inglota :) a ta jest zdecydowanie rewelacyjna ;D

      Usuń
  4. Rewelacyjny duet. Ja tą Ruletkę uwielbiam na różowym neonie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Myślę, że ta ruletka na każdym kolorze będzie fajnie wyglądać :)

      Usuń
  5. ech chciałabym je wszystkie tylko niestety aktualnie mnie nie stać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Otagowałam cię w http://arnellnails.blogspot.com/2013/11/tag-liebster-blog.html :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super Ci to wyszło :)
    Trzeba się z Rouletkami namęczyć, ale dla takiego efektu warto :))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze komentarze, sprawiają mi dużą przyjemność i za to, że tu zaglądacie.
Wszelkie obraźliwe komentarze będą usuwane. Anonimowych czytelników proszę o przedstawianie się.
Dla postów starszych niż 2 dni ustawione jest moderowanie komentarzy :)