poniedziałek, 20 lipca 2015

Recenzja - Evree serum do paznokci

Kilka tygodni temu otrzymałam od firmy Evree regenerujace serum do paznokci Max repair do testowania. Dziś przed Wami recenzja tego produktu ;)



 Serum jest zapakowane w pudełko, na którym umieszczona jest informacja ze składem oraz do jakich paznokci i jakie efekty uzyskamy dzięki stosowaniu. Serum jest skierowane do kobiet o słabych, łamliwych, rozdwajających się, matowych paznokci z przebarwieniami, zniszczonych detergentami, lakierami do paznokci i trwałym manicurem. Dzięki fuzji aktywnych skladników i nowoczesnej technologii, stosowanie tego serum sprawi,że nasze paznokcie będą zregenerowane, wzmocnione, gładkie. Odzyskają naturalny blask i barwę, a naskórek wokół nich będzie zmiękczony, nawilżony i ujednolicony. Czy obietnice producenta się spełniają, o tym niebawem ;)


Poniżej zdjęcie ze składem serum, w które wchodzą olejki m.in. oliwkowy, winogronowy, makadamia, ostropestowy, avocado, abisyński, arganowy i jojoba.

 Samo serum znajduje się w tubce zakończonej pędzelkiem, dzięki czemu nakładanie jest bardzo łatwe, przyjemne i można sobie swobodnie aplikować taką ilość produktu jaka nam odpowiada. W tubce znajduje się 8 ml serum, które należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia. Serum ma postać oliwki o bardzo ładnym delikatnym zapachu. 





 Stosuję ten produkt od czterech tygodni. Codziennie nakładam na nagie lub pomalowane paznokcie (wtedy skupiam się na skórkach). Moim największym problemem jest przesuszenie płytki oraz skórek, więc najbardziej zależy mi na nawilżeniu. Czy ten produkt podziałał? Tak, spisał się w tej kwestii świetnie. Zdecydowanie nawilża paznokcie i skórki. Wygładza płytkę i również przywraca jej naturalny odcień, a miałam na paznokciach palców serdecznych żółtą płytkę - pozostałość po pewnym glitterze ;) Co do wzmocnienia, to nie bardzo się wypowiem, gdyż nie mam problemów ze słabymi , łamliwymi paznokciami. Nigdy w życiu mi się również nie rozdwajały. Z natury moje paznokcie są twarde. Więc tego efektu nie mogłam zaobserwować. Pod tym względem moje paznokcie są takie jakie były przed używaniem serum: twarde. ;) Natomiast serum wygładziło, nawilżyło i ujednoliciło kolor moich paznokci. Ogólnie je zregenerowało. W tym zakresie serum się sprawdziło, spodobało i na pewno do niego wrócę. 



Jeśli macie je ochotę wypróbować i same sprawdzić jak działa, to polecam, cena jest przystępna (ok. 15zł), a dostępność bardzo łatwa.   

sobota, 18 lipca 2015

C jak China Glaze

Tegoroczna letnia kolekcja China Glaze Electric nights zauroczyła mnie w całości.Świetna kompozycja kolorystyczna plus trzy rewelacyjne top coaty. Dziś przed Wami duet z tej kolekcji. Główną rolę gra lakier Daisy know my name, czyli elektryzujący neonowy chłodny żółty kolor. Konsystencja super, ale krycie nie bardzo, dlatego nałożyłam go na biały lakier Sally Hansen white on. Wystarczyły dwie warstwy do pełnego krycia. Jako mały dodatek na paznokciach palców serdecznych glitter z tejże kolekcji Can I get an untz untz . Jest to bezbarwna baza, a w niej metaliczne seledynowe piegi i heksy oraz delikatnie transparentne piegi i heksy w kolorze purpury i zieleni.  Glitter nakłada się przyjemnie, choć jest dość lejący, trzeba delikatnie pomiziać pędzelkiem po płytce, aby równomiernie rozłożyć glitter. Ten żółty kolor jest po prostu rewelacyjny, a glittery z tej kolekcji wyjątkowo ciekawe. Manicure nosi się bardzo przyjemnie, ale ja jestem fanką neonów i wszelkich intensywnych odcieni, więc nie mogło być inaczej : musiałam ten lakier mieć w swej kolekcji. Jest świetny :DDD

Na moich paznokciach: jedna warstwa Sally Hansen , dwie warstwy China Glaze, jedna warstwa Poshe.

Lakiery z tej kolekcji kupicie tutaj: alphanailstylist



























 Wpadło Wam coś w oko z tegorocznej letniej kolekcji China Glaze?

czwartek, 2 lipca 2015

Ulubieńcy czerwca

Dziś przed Wami moi ulubieńcy miesiąca czerwca. Czyli kosmetyki wszelkiej maści, które wpadły mi w tym miesiącu w ręce, z których najczęściej korzystałam, nowości - obajwienia miesiąca lub powroty itp. ;)






 Astor Skin Match 100 Ivory
Podkład, który okazał się być dla mnie idealny. Zarówno z dopasowaniem koloru jak i kryciem, konsystencją. Świetnie się go nakłada, kryje tak, jak lubię - nie za mocno, nie za słabo. Rewelacyjnie wyrównuje koloryt cery. Jednym słowem : match perfection ;) Świetny na wiosnę i jesień. Teraz w upalne dni porzucę go dla czegoś bardziej lekkiego, ale ten podkład okazał się strzałem w dziesiątkę. 


Kobo Professsional baza pod cienie do powiek
Jest to mój makijażowy niezbędnik,gdy nakładam cienie. Jest prawie tak dobra jak mój ulubieniec firmy Dax Cashmere :) Nie dostałam w sklepie akurat ukochanej bazy, więc skusiłam się na Kobo i okazało się to dobrym wyborem. Po nałożeniu na powiekę trzeba chwilę odczekać , aż się ładnie wchłonie (Dax zdecydowanie był bardziej gęsty i od razu niemal ładnie zasychał na powiece). Jakość cieni położonych na tej bazie jest nieskazitelna przez cały dzień. Plus za ładny zapach, minus za pudełeczko, a właściwie pokrywkę ,która się średnio równo chcę zakręcać, co mnie nieco irytuje ;). Polecam, bardzo dobry produkt.





L'Oreal  Glam Bronze 
Puder brązujący w pięciu odcieniach, z delikatnym złotym pyłkiem. Idealnie dobrana kompozycja kolorystyczna dla mojego typu urody. Nakładanie bardzo przyjemne i proste, produkt bardzo wydajny. Ma dziwny , specyficzny zapach, przypomina mi kosmetyki mojej Babci...;) Na szczęście jest on bardzo delikatny. Dla mnie super brązer z drobinkami.






Bourjois blush 16 rose coup de foudre
Róż w kamieniu (prawdopodobnie wypiekany). Właściwie to jest to mój ogólny ulubieniec, nie tylko tego miesiąca. Mam go od bardzo dawna. Jest właściwie niezniszczalny ;D , a stosuje go bardzo często, kilka razy w tygodniu. Jest to piękny brzoskwiniowo-różowy odcień, opalizujący. Nakłada się jak marzenie, nie można nim sobie zrobić krzywdy. Efekt to świeży, zdrowy rumieniec. Jeżeli ktoś szuka różu który posłuży na długo, do codziennego stosowania, o rewelacyjnej jakości to polecam. Mają duży wybór odcieni, każdy znajdzie coś dla siebie. Warto kupić :) Ja go uwielbiam :)



Max Factor Clump Defy tusz do rzęs , efekt sztucznych rzęs
Tak, wiem, ten tusz jest wielu z Was dobrze znany. Ale ja skusiłam się na niego dopiero przy rossmannowskiej zniżce -49 %, gdyż jego cenę wyjściową uważam za trochę zawyżoną. Efektu sztucznych rzęs nie zauważyłam, ale nie tego w tuszu szukam. Jest to jeden z lepszych tuszy jakich w życiu używałam. Świetnie pogrubia i rozdziela rzęsy. Super się trzyma, nie osypuje. Efekt jest bardzo, bardzo fajny :)







 Inglot sleeks cream , błyszczyk do ust nr 102, 104
W tym miesiącu jakoś częściej sięgałam po błyszczyki lub szminki w kredce, chyba z braku czasu ;) Ten błyszczyk z Inglota jest świetny, ma bardzo dobra pigmentację, super owocowe kremowe kolory i śliczny zapach. Nie wysusza ust, fajnie się aplikuje :) nr 102 to taki koral, a 104 to mieszanka różu i koralu.
Avon ultra glazewear  lip gloss strawberry shine
Świetny pół transparenty błyszczyk w kolorze truskawkowym. Ma w sobie drobinki. Przyjemnie się nakłada , nadaje średnie nasycenie koloru.
Bourjois color boost nr 03 orange punch
Szminka w kredce o wykończeniu na duży połysk. Kremowa, łatwo sunie po ustach, daje transparenty, nienachalny kolor, w tym przypadku koralowo-pomarańczowy. Delikatnie owocowo pachnie. 






Isana zmywacz do paznokci
Hmmm, właściwie nie jest to mój ulubieniec miesiąca, tylko...ostatnich kilku lat :D Najlepszy, najskuteczniejszy zmywacz jaki miałam okazje używać. Stosuję od dawna i na razie nie mam zamiaru zmieniać na inny. Rewelacyjny produkt :)






Sally Hansen Diamond radiance hand & cuticle polish
Produkt o którym sobie w tym miesiącu przypomniałam, biedny leżał ciut zapomniany w pudełku ;) Rewelacyjny peeling do dłoni i paznokci, ale ja go używam tylko do paznokci. Świetnie działa na płytkę i skórki. Polecam :) 




Bielenda CC Magic nails 10w1 
Absolutnie rewelacyjna odżywka do paznokci. Przyjemna konsystencja, lekko opalizująca. Szybko schnie, paznokcie po niej są super odżywione. Zauważyłam, że lakiery lepiej się trzymają oraz rozprowadzają dzięki tej odżywce. Ja jestem bardzo zadowolona :)





Lakiery
Oprócz tych , które pokazałam na blogu, to do moich ulubieńców tego miesiąca należą:
 OPI Get Your Number cudowny niebieski piasek z holograficznym glitterem. Można spokojnie nałożyć tylko dwie warstwy, ale ja nakładam trzy, bo zależy mi na prawie identycznym kolorze jak w buteleczce, niestety po dwóch warstwach jest to jasny niebieski :)
Morgan Taylor Amour Colour Please z tegorocznej wiosennej kolekcji Ooh Lala!. Róż niepozorny. W buteleczce kolor taki , no ładny. Ale na paznokciach ta mieszanka różu i chłodnego fioletu z różowym i fioletowym shimmerem zyskuje powera i jest po prostu urocza :) Kolor staje się bardzo intensywny i tak pełen uroku że żal było go zmywać :DDD
Essie Petal pushers z wiosennej kolekcji Flowerista. Piękny kremowy szary z delikatną nutą chłodnego błękitu. Świetny do kolorowych stylizacji. Uwielbiam :)
Colur Alike 560 z kolekcji WA-WA, śliczna , wibrująca zieleń z delikatnym shimmerem, widocznym tylko w słońcu. Dwie warstwy , szybko schnie i słodko pachnie.




China Glaze I brake for colour z kolekcji wiosennej Road trip, cudowny wibrujący koral z duża ilością jasnej czerwieni. Piękny.
 P2 california girl, kremowy turkus, z domieszką jasnego teal....rewelacyjny!
Morgan Taylor Cancan We Dance? z wiosennej kolekcji Ooh Lala, piękny koralowo-różowy kolor z delikatnym liliowym shimmerem. Wyjątkowo uroczy :)




Isana krem do rąk z pantenolem i masłem shea
Bardzo wydajny, super nawilżający krem , który ma dodatkowo fajna formę aplikacji poprzez dozownik z pompką. Super do codziennego użytku w domu i pracy :)




Evree krem do rąk max repair
Po raz drugi w ulubieńcach miesiąca krem tej marki, tym razem wersja czerwona do bardzo suchej i podrażnionej skóry. Zawiera olejek arganowy, olejek avocado, d-panthenol, emolienty roślinne. Bardzo wydajny i bardzo skuteczny. Świetny !




Bielenda masło do ciała
Ultra nawilżające masło do ciała z trzema drogocennymi olejkami : makadamia, marula i kukui. Super nawilża i delikatnie natłuszcza ciało. W 100% spełnia obietnice producenta. Baaardzo lubię się nim smarować :DDD 









 007 James Bond woda perfumowana
Intrygujący, kobiecy, tajemniczy i uwodzicielski zapach po który w tym miesiącu sięgałam najczęściej. W jego skład wchodzą:  czarny pieprz, różane mleko, jeżyna, jaśmin, czarna wanilia, białe piżmo, cedr. Bardzo przyjemna mieszanka :)


Czy macie, używacie, lubicie coś z moich ulubieńców czy niekoniecznie?