Teraz do rzeczy: OPI to cudowna kremowa militarna zieleń. Lakier nakłada sie wyśmienicie, bardzo dobrze kryje po 2 warstwach. Natomiast Essie to bardzo drobny srebrny brokat ( mi to srebro wydaje się być w ciepłej tonacji, nie typowej chłodnej...?). Nakłada się go bardzo dobrze, super kryje po 3 warstwie, jak na brokat to super wynik :)
Ja w takim manicure czuję się świetnie, aż żal było mi go zmywać :(
Pokazujesz OPIka, którego nie mam a mieć powinnam:) Zestawienie bardzo udane.
OdpowiedzUsuńDzięki :) Polecam Ci jego kupno , świetna formuła i ten kolor.... :)
OdpowiedzUsuńPiknie!!! Mania nie ma takiego lakieru - NIEMOŻLIWE!!! ;)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że ten kolor i całe mani jest stworzone dla Ciebie, niesamowicie Ci pasuje :))
OdpowiedzUsuńJa do takich zieleni będę się dopiero przymierzać ... ale skutecznie mnie do tego zachęciłaś ;)
Świetny duecik :))
Dzięki :) Wypróbuj takie odcienie, uważam, że są intrygujące i ciekawe....takie niecodzienne...zauważyłam, że na polskich blogach rzadko sie pojawiają tego typu odcienie...
UsuńJa kocham zielenie na paznokciach - prawie wszytskie odcienie :) nie cierpię natomiast beży, pomarańczy, landrynkowych róży
UsuńAżeby nie być gołosłowną - mam dziś na paznokciach Essie 222A MOJITO MADNESS - zapomniałam napisać o tym wyżej :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten kolor :)
Usuńp.s. to następny post nie będzie w Twoim typie :(
Właśnie widziałam - kolor dla mnie bllleee ;)
Usuńsuper zieleń na jesień
OdpowiedzUsuńJa właściwie ten kolor lubię też nosić i latem :)
Usuń