Dziś rozpoczynam na blogu nowy rozdział. Oprócz lakierowej tematyki będzie co nieco o makijażu. Na pierwszy ogień idą cienie do powiek, którymi ostatnio się zachwyciłam. Jest to paletka cieni firmy ZoevaEn Taupe. Paletka składa się z 10 cieni po 1,5 grama każdy. Są to cienie zarówno matowe, jak i perłowe oraz z dodatkiem drobinek. Świetnie dobrane kolory, z których można stworzyć makijaż oka przede wszystkim dzienny, ale dwa ciemniejsze cienie spokojnie mogą dać efekt wieczorowy. Szczegóły poniżej :)
Cienie zapakowane są w tekturowe pudełeczko na magnetyczne zapięcie, więc nie ma problemu z nie kontrolowanym otwieraniem się. Pudełeczko z kolei wsuwa się do tekturowego etui, dzięki czemu, mamy podwójną pewność, że się nie otworzy ;). Bardzo lubię paletki, bo świetnie nadają się na podróż ;)
W środku znajduje się 10 cieni , każdy ma swoją nazwę. Bardzo fajna pudrowa konsystencja, są miękkie, ale nie za miękkie, nie osypują się. Z łatwością się rozprowadzają. Mają bardzo dobrą pigmentację, aczkolwiek większość kolorów jest delikatna.
Tak cienie prezentują się w słońcu.
A tak w cieniu :)
A tutaj trochę zbliżeń :
A tak cienie prezentują się na skórze (bez bazy):
Górny rząd w cieniu...
...a tak w słońcu. Kolory: Stitch By Stitch matowy cielisty Handmade perłowy brzoskwiniowy Gallery matowy taupe Hour By Hour matowy przykurzony pudrowy róż Old Master fioletowo-szary ze złotymi drobinkami
Dolny rząd w cieniu...
...i w słońcu. Kolory: Spun Pearl perłowa biel Sheers & Voiles perłowa szarość z nutą lawendy Outline perłowy brąz Wrapped In Silk perłowy szaro-bury Exqisite matowy ciemny mauve
Ich pigmentacja i kolor jest bardziej intensywny po naniesieniu na bazę pod cienie do powiek. Kolory myślę, że są tak uniwersalne, że będą pasować do każdej tęczówki i każdego typu urody. Jak podaje producent na opakowaniu, cienie nie zawierają parabenów, olejków mineralnych, zapachu. Zawierają natomiast witaminę E. Mają naparwdę bardzo dobrą pigmentację i świetnie się blendują. Cienie tak bardzo przypadły mi do gustu, że mam ochotę na kolejne paletki ;)
Paletka do kupienia w sklepach internetowych w cenie ok. 75 zł. P.s. Zapraszam do zakładki z wyprzedażą, oprócz dokładki kolejnych buteleczek znajdziecie tam również cienie do powiek ;)
Chcę Wam dzisiaj pokazać lakier China GlazeGalactic Gray(kolekcja Hologlam Holographic wiosna 2013). Jest to ciemna szarość holograficzna z nutą brązu , choć efekt holo jest dość delikatny. Nakładanie jest dziwne, lakier schnie w mig i przy każdej poprawce robią się prześwity i zgrubienia. Trzeba nakładać szybkimi i zdecydowanymi ruchami. Krycie średnie, ja daje trzy cienkie warstwy. Kolor, jak i wykończenie zdecydowanie w moim guście. Lakier do noszenia w słoneczny dzień , taki jak dziś :)
Na moich paznokciach: jedna warstwa Kobo Intensive hardener, trzy warstwy China Glaze, jedna warstwa Poshe.
Macie jakieś holo od China Glaze. Co sądzicie o takim szaraczku?
Przed Wami mój weekendowy duet lakierowy ;) Mam na sobie lakiery OPI. Główne skrzypce gra tutaj OPI Gelato on My Mind (kolekcja Venice jesień/zima 2015). Jest to pastelowy błękit. Nakładanie jest przyjemne, ja dałam trzy cienkie warstwy, ale można spokojnie dać dwie grubsze. Kolor najlepiej oddany jest na zdjęciach w cieniu, w słońcu wyszedł zdecydowanie zbyt jasny. Absolutnie jestem w tym lakierze zakochana ;) Jako mały akcent na paznokciach palców serdecznych glitter OPI To Be or Not To Beagle(kolekcja Peanuts Halloween 2014). Jest to bezbarwna baza,a w niej czarne drobne patyczki, czarne piegi różnej wielkości oraz heksy w kolorze: niebieskim, kobaltowym, żółtym, morelowym, brzoskwiniowym , czerwonym i czarnym. Nakłada się przyjemnie, ja dałam dwie warstwy. Całość bardzo mi się podoba i nie mam ochoty tego zmywać :)
Mam na sobie: jedna warstwa Sally hansen Maximum shield, tzry warstwy OPI, dwie warstwy toppera OPI, jedna warstwa Sally Hansen Insta_dri.
Oto co nosiłam w ostatni weekend ;) Miałam na paznokciach lakier OPI Cosmo with a Twist (kolekcja świąteczna Starlight zima 2015). Jest To granatowo-bakłażanowy lakier z mnóstwem glassfleckowych drobinek w kolorze niebieskim, fioletowym, różowym i chyba zielonym. Nakładanie przyjemne, ale lubi robić prześwity, szybko schnie. Ja nakładałam dwie grubsze warstwy w trybie szybkim ;D Warto nałożyć top nabłyszczający, gdyż nie wysycha na super połysk. W zależności od oświetlenia czasami wychodzi na bardziej granatowy, a czasami na bardziej fioletowy. Bardzo mi się podoba i super się prezentuje na paznokciach. Choć przyznam, że drobinki lepiej widoczne są w buteleczce niż na paznokciach, ale efekt i tak jest super.
Na moich paznokciach: jedna warstwa Sally Hansen Maximum shield, dwie warstwy OPI, jedna warstwa Sally Hansen Insta-Dri.
Co myślicie o świątecznej kolekcji OPI? Czy Cosmo jest w Waszym stylu?